Założyłam ręce za głowę i wygodnie rozłożyłam się opierając o miecz. W końcu zostawiłam jedynie prawą dłoń jako podparcie, a lewą odpięłam kubek z paska. Włożyłam czarną słomkę do ust i przygryzłam ją lekko swoimi kłami popijając trochę wody.
- Pewnie nic nie wiecie o Siedmiu Mistrzach Miecza Kiri-Gakure, zatem nieco opowiem. Dawno temu, za czasów jeszcze pierwszego i drugiego Mizukage, by zostać pełnoprawnym ninja Kiri trzeba było przejść Krwawy Egzamin, czyli walkę jeden na jednego, w której zabijało się przeciwnika. Walczyli często ze sobą bracia, przyjaciele, znajomi, jednak musieli tego dokonać. Ci którzy przeszli przez to i wyspecjalizowali się w fechtunku zostali wcieleni do Siedmiu Mistrzów Miecza, gdzie nadano im jeden z mieczy. Ostrz było tyle ile szermierzy i zostawały przekazywane z generacji na generacje, zatem nigdy nie brakowało kogoś, by je dzierżył. Jednak nie było tak prosto, by przejąć po kimś ten wspaniały oręż trzeba było długo trenować, a później udowodnić swoją siłę, a także mieć właśnie za sobą Krwawy Egzamin. Z czasem cała siódemka rozeszła się po świecie, a miecze poginęły. Był to czas przed aktualną Mizukage. Broń jednak została zebrana przez pewnego strażnika, którego poznacie. Umieścił je w dawnej, zniszczonej siedzibie organizacji i nie dopuścił do nich nikogo, kto nie jest godzien ich posiadać. Siedmiu Mistrzów Miecza pozostało umarłą organizacją, aż do czasu, w którym się zainteresowałam nimi i zdobyłam wszystkie potrzebne informacje. Wtedy to odnalazłam kryjówkę i pokonałam strażnika biorąc ten oto miecz - Hiramekarei. - zatrzymałam się wskazując kciukiem na wbite za mną ostrze. Przez całą rozmowę lekko bawiłam się słomką, bądź gestykulowałam kubkiem. - Zostałam pierwszym członkiem nowej generacji Mistrzów Miecza i postawiłam sobie kilka ważnych celów, a jednym z nich jest reforma, którą wprowadzam właśnie teraz. Chciałam to zrobić jak będzie nas trójka i właśnie jest. - powiedziałam i pociągnęłam dwa łyki wody z kubeczka. Wyszczerzyłam się lekko i spojrzałam na Midori oraz Kisuke.
- Organizacja ta utrzyma dawną tradycję czyli brak lidera, lecz wprowadzimy coś co pozwoli nam ze sobą rywalizować. Wszelkie decyzje będą głosowane, a najsilniejsza osoba ma siłę głosu podwójną, zaś wszystkie inne pojedynczą. Warunek jest jeden - nie wolno się zabijać. W przypadku równej ilości głosów debata zostaje przeniesiona na dalszy termin. Druga sprawa... Siedmiu Mistrzów Miecza już dłużej nie należy do Kiri-Gakure i przyjmujemy wszystkich zdolnych do limitu siedmiu. Nasza siedziba pozostaje w Kraju Wody, lecz jesteśmy wolni. Trzy, nasz cel. Samodoskonalenie się w fechtunku i przypominanie światu o sobie. Macie być żywymi legendami, niewiarygodnie silnymi i podziwianymi szermierzami. Czasami zbierzemy się i zrobimy małe zamieszanie, lecz głównie działamy samodzielnie. Cele zostaną z czasem nadane. - odetchnęłam lekko, dużo gadałam, a to jeszcze nie był koniec.
- Jakieś pytania? - zapytałam i napiłam się kolejnego łyka.
Offline
Typową dla mnie cechą było niesłuchanie długich wypowiedzi więc i tak słyszałam tylko 1/3 tej przemowy. Postanowiłam nie drażnić Mayumi pytaniem czy może powtórzyć jeszcze raz aczkolwiek miała jedno inne pytanie.
-Czyli jeżeli ktoś będzie chciał dołączyć to musimy zagłosować, tak? A co jeżeli będziemy rozdzieleni o kilka a nawet w moim wypadku może to być kilkaset kilometrów? Musimy znaleźć sposób na komunikowanie się na dużych odległościach.
Offline
(Wcinam się w kolejkę, po mnie odpisze Kisuke)
Spojrzałam na Midori, która zadała dobre pytania. Sama nie wiedziałam jak to rozwiązać. Nie znałam technik, które mogłyby chwilowo kogoś przyzwać do mnie, bądź mnie do kogoś.
- Trudna sprawa... znacie jakieś takie jutsu? Inaczej kandydaci będą musieli zmierzać do najsilniejszego i to on podejmie decyzję. Strażnik byłby dobry, lecz On nie jest członkiem i nie może dysponować mieczami odkąd wstąpiłam. Jakieś pomysły? - zapytałam i zapięłam kubek do paska. Moje zapasy wody już były uzupełnione, a przyjemność z picia zaspokojona.
Offline
Patrzę na Mayumi z rozdziawioną gębą
-Przydało by się jakaś pieczęć w siedzibie, które będziemy mieć również na sobie, do której chętny wysyłał by swoją chakrę a pieczęć umieszczona na nas dawała by o tym znać...niestety nie znam takiej techniki ani nikogo kto mógłby znać.. mówiąc to podnoszę się z ziemi i opieram się o drzewo.
Offline
Westchnęłam i również się podniosłam, złapałam za jedną z rękojeści Hiramekarei i wyciągnęłam go z ziemi. Podniosłam go, a następnie oparłam o prawe ramię.
- Jak widzicie na tą chwilę nie mamy rozwiązania. Niech pozostanie tak jak jest, czyli niech szukają najsilniejszego i ten ich przetestuje. Jak macie jeszcze jakieś pytania to gadać, jak nie to ruszamy do siedziby i... wybieracie sobie jeden z sześciu pozostałych mieczy. - powiedziałam i machnęłam sobie kilkukrotnie Hiramekarei'em, by zapiąć go następnie na plecach.
- Kiedyś pożyczę sobie od was je, by nauczyć się nimi władać. - powiedziałam i założyłam ręce na pierś. Ciekawiło mnie jakie ostrza wybiorą, który miecz im będzie odpowiadał.
Offline
Spojrzałam tylko na Kisuke który wyraźnie palił się do podróży postanowiłam nie psuć mu tej chwili więc wstałam i przeciągnęłam się po czym skierowałam swój wzrok na Mayumi.
-Ruszajmy.
Ostatnio edytowany przez Midori (11-03-2014 15:43:11)
Offline
Kisuke widocznie ucieszył się z myśli o wyborze miecza. Sama byłam niesamowicie podniecona faktem możliwości zdobycia jednego z legendarnych ostrzy, dlatego rozumiałam jego uczucia. Teraz już ta decyzja była za mną i byłam niesamowicie szczęśliwa z Hiramekarei. Dla mnie był to najwspanialszy oręż jaki nosiła ta ziemia, bezdyskusyjnie.
- Dobra, zatem ruszajmy. - powiedziałam i ruszyliśmy w stronę portu, gdzie znaleźliśmy statek i po uiszczeniu małej opłaty z kieszeni dwójki popłynęliśmy do kraju Wody, a stamtąd do kryjówki Siedmiu Mistrzów Miecza.
Offline