Moje oczy nie nadążały, a ciało stawiało tylko na instynktowne, mimowolne ruchy, które łączyłam z krótkimi myślami. Napięta jak struna odskoczyłam lekko do tyłu zasłaniając się błyskawicznie przedramionami. Ostrza wydłużyły się do granic możliwości starając się przebić biegnącego wprost na nie mężczyznę. On się zbliżał, a moje KG do niego. Nie mogłam ciągle polegać na kawarimi, lecz musiałam trenować umiejętność posługiwania Gałęzią Grzechu. To na niej miałam dalej bazować.
Offline
Biegnąć z Chidori jedynie mój wzrok, a raczej dokładnie Sharingan dał mi możliwość unikania ataku Twojego Kekkei Genkai, gdyby nie to zostałbym poharatany przez krew. Dobiegłem do Ciebie i tuż przed Twoim czołem zatrzymałem dłoń, technika zniknęła i dotknąłem Cię, a na Twoim ciele pojawiły się czarne wzory, które Cię sparaliżowały i sprawiły, że Twoja krew wróciła do ciała. Po chwili spojrzałem Ci w oczy, a w wizji dostrzegłaś siebie odbierającą w siedzibie Hokage rangę chuunina, gdy się otrząsnęłaś mnie już nie było.
Gratulacje, egzamin zdany.
Offline