Kiedy już się rozgrzałem czas by pobiegać
Zacząłem sobie biegać po lesie
Miałem dodatkowo utrudnione zadanie, bo było tam wiele wystających korzeni i gałęzi, więc musiałem mieć oczy do okoła głowy
Pobiegałem sobie kilka minut
Offline
Potem zacząłem uderzać pięściami
Najpierw lewą ręką
Potem prawą, choć przysporzyło mi to bólu, gdyż ręka jeszcze się w pełni nie zregenerowała
Po chwili przestałem uderzać
Nie mogę jeszcze zacząć treningu mojego nowego jutsu, bo ręka dziwnie reaguje na Chidori
Tak, jakby miała mi zaraz spłonąć
Offline
- Dobra, będę kończył. Teraz Jutsu nie opanuje z tą ręką, a im mniej będę trenował, tym szybciej wyzdrowieje i będę mógł ćwiczyć techniki. - powiedziałem sobie i wziąłem plecak
Spakowałem się i ruszyłem w stronę wioski
Po drodze rozglądałem się po krajobrazach lasu
Offline
Coś przyszło mi na myśl
*Może zadziała*
Wyjąłęm z kieszeni kunai z 3 notkami
Wrzuciłem go do wody i wskoczyłem na drzewo
Zawiązałem pieczęć Tygrysa i użyłem Jibaku Fuuda: Kassei
Notki wybuchły a woda rozprysnęła się na wszystkie strony
Offline