Złapałem za mój miecz
Użyłem na nim Chidori
Wydłużyłem ostrze do maksimum zasięgu (5m, bo to technika zasięgu krótkiego)
Trzymam miecz za sobą i wyskakuję w powietrze
Biorę zamach i rozcinam kilka drzew
Ogień spala ścięte drzewa a do reszty nie miał dostępu
Offline
Po chwili ogień nie miał już co spalać, więc powoli przygasał
Trochę jednak wiało, więc ogień się utrzymywał
- Chyba czas na moje Doujutsu...
Wykonałem Chidori i włożyłem rękę w ogień
Nie poparzyła mnie dzięki Chidori
Offline
- Sharingan.... - powiedziałem cicho zamykając oczy
Potem szybko je otwieram, ukazując Sharingan
Fale z aktywacji przesyłam do ręki
Rozpraszam Chakrę po wysłaniu jej do ognia
Chakra detonizuje się rozpraszając ogień który po chwili zupełnie znika
Dodam, że to był test nowego jutsu, a ognia było niewiele
Offline
- Sharingan ciągle mnie zaskakuje...
Mam teraz chyba wsytarczająco miejsca na trening
Dla pewności jeszcze zetnę kilka drzew, posłużą mi do treningu jako kukły
Wyciągnąłem miecz i zacząłem powoli ścinać pobliskie drzewa
Offline
Ściąłem kilkadziesiąt drzew dookoła
Potem ułożyłem je w dziurze po jeziorze
Miałem do dyspozycji w miarę dużą polanę w kształcie koła
Średnica gdzieś około 100 metrów
*Las jest duży, takiej małej polanki nikt nie zauważy xd*
Offline
Zawiązałem pieczęcie i użyłem Goukakyuu
Wysłałem wielką kulę ognia z ust
Starałem się ją trochę wyszczuplić, udało mi się to w miarę
Przybrała bardziej kształt nie kuli, a czegoś jak gruszka czy coś xD
Po chwili znikła
Offline
- Jeszcze raz
Znowu wykonałem sekwencję pieczęci
- Goukakyuu no Jutsu!
Wykonałem poprawnie technikę i wychudziłem ją nieco
Starałem się zachować siłę ognia, a ilość i kształt ognia nieco zmienić
Nie było to proste zadanie
Offline
Tym razem wykonałem technikę bez użycia klasycznego układu palców przy wypuszczaniu kuli z ust
Palce zupełnie wykluczyłem z tej techniki
Tym razem, choć może się to wydać dziwne, łatwiej mi było zmanipulować kształtem
Wyleciał ogień bardziej już podobny do strumienia
Był on jednak słabszy niż zwyczajnie
Offline
Zyskałem za to większy zasięg ognia
Wykonałem jutsu jeszcze raz
Wynik - ten sam co wcześniej
Wysłałem więcej Chakry w ogień i kształtowałem go
Było mi o wiele łatwiej niż komuś innemu, bo miałem Sharingan i widziałem Chakrę, którą manipulowałem
Offline
- Będę musiał jeszcze opanować wirowanie tym strumieniem.
Wykonałem jutsu jeszcze raz
Zmieniłem też układ ust przy wypuszczaniu ognia
Wyleciał już płomień o wiele bardziej podobny do strumienia, ale ostro się przy tym poparzyłem
Przerwałem jutsu i złapałem się za usta
- Cholera...Poparzone...
Odpocząłem trochę
Offline
Najgorsze było to, że nie miałem żadnej maści czy czegoś, co by uśmierzyło nieco ból
Bo przy tym, nie będę mógł poprawnie wykonywać jutsu
- Może pomóc? - spytał nagle znajomy głos dochodzący zza moich pleców
Odwróciłem się
- Ayame? - spytałem
- Co tu robisz? - dodałem po chwili
Offline
- Przyszłam tu, bo zauważyłam dym nad lasem. Dokładnie tutaj. Przychodzę, a tu proszę. Ktoś pali lasy ;p
- To był wypadek. A poza tym, las jest taki wielki, że nikt nie zauważy.
- Ja nic ci nie zarzucam. Widzę, że się poparzyłeś. Pozwól mi obejrzeć. - powiedziała Ayame i uklęknęłą obok mnie
Wyjęła jakąś maść z plecaka i zaczęłą smarować mi poparzenia
Poczułem wielką ulgę a ból ustał w momencie
Offline
- Co trenujesz? - spytała
- Nowe jutsu Katon.
- Ooo, no proszę. A po co ci one, skoro potrafisz takie techniki...
- Może się przyda. Jutsu nigdy nie za wiele.
- Co racja, to racja. Mogę tu zostać i popatrzeć?
- Jak chcesz. Ale nie jesteś tu bezpieczna, jeśli na przykład jutsu wymknie mi się spod kontroli.
Offline