Zbieram cały ekwipunek, zakładam katanę na plecy i ruszam w stronę Konohy
-Nie spodziewałem się, że członkiem 7 Mistrzów miecza jest kobieta...
Biegnę przed siebie prosto do Konohy czas podróży 25 min
Ostatnio edytowany przez Kisuke (04-03-2014 17:17:10)
Offline
Po kilku minutach docieramy na polanę nieopodal konohy
-Nie wiem czy jestem wystarczająco silny...właśnie po to się do Ciebie zgłosiłem albyś to sprawdziła...jakby na to nie patrzeć jestem Geninem...
Mówiąc to zaczynam się rozgrzewać...
Offline
Stanęłam dosyć luźno i rozglądnęłam się. Było to dobre miejsce na sprawdzenie umiejętności tego chłopaka. Jednak nie zamierzałam być łagodna i pobłażliwa. Musiał wykazać się, by dołączyć.
- Wystarczy, że będziesz miał talent i pasję do mieczy. To da się zauważyć w starciu więc nie przejmuj się faktyczną siłą. Masz Katanę więc wyciągaj ją i ruszaj na mnie. Nie czekaj. - powiedziałam i włożyłam do ust przedostatnią kuleczkę z Takoyaki, pogryzłam ją i nabiłam kolejną, wyrzucając na ziemię pudełko. Patyczek z jedzeniem trzymałam w lewej dłoni, nadal przeżuwałam i czekałam na ruch chłopaka.
- Nie krępuj się ciąć, by zabić. Mam pewien sposób na unikanie takich cięć więc daj z siebie wszystko. - dodałam po chwili, znów niewyraźnie.
Offline
-Dobrze!
Zdejmuję katanę z pleców w tym samym czasie sięgam do kieszeni
-Do dzieła!
Ruszam prosto na Cibie katanę trzymam w prawej ręce. Gdy jestem wystarczająco blisko wykonuję poziome cięcie na wysokości twojej szyi.
Katanę trzymam z całej siły co by mi nie wyleciała podczas bloku.
Offline
Spojrzałam na pozycje jak i sposób trzymania broni przez Kisuke. Wszystko to było błędne, lecz nie odezwałam się. Tak mocny zacisk dłoni na rękojeści sprawia, że nasze cięcia są mało precyzyjne, a zwykłe sparowanie może nam wytrącić broń, bądź co gorsza wyłamać nadgarstki i palce. Mój wzrok na trzecim poziomie nie pozwalał mi na niezarejestrowanie jego ruchów. Dostrzegłam, że chce ciąć w moją szyję i zrobiłam krok w tył, by wsunąć do ust ostatki kawałek takoyaki i wyrzucić patyczek. W tym samym momencie złapałam prawą ręką za jedną z rękojeści Hiramekarei i zdjęłam go z pleców tak, że opadająca broń trafiłaby w głowę, bądź bark chłopaka. Jednak cały ten ruch był powolny, nie zamierzałam go trafić, a jedynie zasygnalizować, że mam zasięg i okazję.
Offline
Widząc ruchy Mayumi odskakuję do tyłu rozluźniam trochę uchwyt
-*Jak się do nie zabrać...*- myślę
Ponownie ruszam uważając na wielkich rozmiarów miecz markuję ten sam atak jednak cięcie kieruję pod kątem celując w klatkę piersiową przeciwniczki.
Offline
Wykonałam swoje cięcie, lecz w drugą stronę co spowodowało, że jego ręka razem z mieczem została wybita w górę. Miałam przewagę ciężaru broni jak i siły, a On trzymał Katanę jedną ręką, a nie jak powinno się - dwoma. Trzymałam swój miecz tak w powietrzu, że zatrzymywałam jego. Teraz był cały odsłonięty. Zrobiłam jeden krok w przód zbliżając swoją twarz do jego i uśmiechając się szeroko. Zsunęłam Hiramekarei za plecy Kisuke i wykonałam szybkie, aczkolwiek lekkie uderzenie po kostkach przeciwnika zabandażowanym mieczem. Ten powinien się wywrócić, a ja zrobić krok i przystawić koniec ostrza do szyi.
- Złap oburącz, niezbyt mocno. - powiedziałam i odsunęłam się o cztery kroki. Opuściłam trochę miecz i czekałam, aż się podniesie.
Offline
-Kurde kiepsko to widzę...- mówię podnosząc się z ziemi
Łapię katanę tak jak doradziła Mayumi
-Jeszcze raz...
Podbiegam do Ciebie wykonuję serie szybkich cięć w różne partie ciała katana jest dużo lżejsza więc szybciej mogę nią atakować.
Offline
Postanowiłam trochę odpuścić mu. Nie przystoi mi znęcanie się nad początkującym. Szybko łapał moje rady, bo pomimo braku tłumaczenia złapał poprawnie. Jeszcze tylko pozycja i byłoby znośnie. Wykonał serię cięć, wszystkie oprócz ostatniego uniknęłam odsuwając się, lub uchylając, finalne zablokowałam, by odepchnąć broń chłopaka i wykonać pchnięcie prosto w jego brzuch.
Offline
Widząc zamiar cięcia Mayumi podskakuję wysoko robiąc salto nad dziewczyną od razu po wylądowaniu odbijam się mocno od ziemi z kataną wystawioną przed sobą wykonuję szybkie cięcie po czym kucam i próbuję podciąć piętą.
Offline
Szybki obrót i wbicie Hiramekarei lekko w ziemię obroniło mnie przed atakiem i podcięciem wyprowadzonym w moją stronę. Ten wielki miecz wielokrotnie robił za zwyczajną tarczę. Po zablokowaniu jego ruchu nogą, odrzuciłam go silnym machnięciem w bronią w jego stronę. Upadł na plecy, a ja zrobiłam krok w tył. Zapięłam na plecy Hiramekarei i lekko rozwinęłam lewą dłonią zwój zapięty na pasku. W prawej ręce pojawiła mi się Katana, którą chwyciłam oburącz. Wskazujący palec jak i środkowy lekko trzymały i stabilizowały, a kciuk oplatał, zaś serdeczny i mały trzymały mocno rękojeść. Prawa noga wysunięta w przód, zaś druga z tyłu, pod kątem 90 stopni. Kolana delikatnie ugięte, cały ciężar ciała został przeniesiony do "centrum" czyli miejsca w podbrzuszu. Ramiona niesamowicie luźno, by wykorzystywać ich pełen potencjał. Kark dosyć prosto, lecz nie sztywno, oddech wyrównany.
- Teraz nie mam przewagi samą bronią. Musisz kombinować, lecz również spodziewać, się, że jestem szybsza. Staraj się wykorzystywać moje błędy, bądź niedopatrzenia. Gdy takich nie znajdziesz to zwyczajnie kontratakuj odpowiednio. - postanowiłam mu poradzić, gdyż szybko się uczył. Miał talent do ostrzy, lecz nie miał nauczyciela, który cokolwiek przekazałby mu.
Offline
Kisuke dawał z siebie wszystko, było to widać. Starał się jak mógł, a początkowy stres wskazywał na zaangażowanie. Zależało mu. Jednak fizyczne bariery jak i umiejętności były nie do przeskoczenia. Jeszcze musiał pokazać mi kilka rzeczy, kilka, które mnie zaskoczą, zadowolą. Miał już talent i cel, jeszcze tylko trochę.
Gdy zaatakował mnie pchnięciem, ja wsunęłam swoje ostrze obok jego i niczym szyna pokierowałam jego atak w bok, a dokładniej w swoje lewo. Ten wykonał obrót, który go trochę spowolnił, by ciąć w moją szyję. Kucnęłam i obracając się zgodnie ze wskazówkami zegara wykonałam podcięcie prawą nogą. Użyłam na tyle siły, by znalazł się w powietrzu. Wtedy podniosłam się i lewą nogą kopnęłam go na tyle w brzuch, by rzuciło nim kawałek. Oprócz bólu od uderzenia o ziemię nie powinno mu być nic.
- Wstawaj i walcz, obserwuj mnie i ucz się. - powiedziałam z dosyć poważną miną, lecz nagle na moją twarz wpełzł szkaradny uśmiech. Powoli zaczęłam iść w jego stronę, a gdy ten się podniósł wykonałam niskie cięcie od swojej lewej, na wysokości uda, by kolejne skierować od prawej w jego lewy bok. Miałam nadzieję, że wykorzysta tą akcję.
Offline
W momencie, kiedy mój atak był skierowany na bok, ja puściłam lewą dłonią rękojeść, by wzmocnić to ramię i złapać za kostkę Kisuke, który próbował mnie kopnąć w brzuch. Wytłumiłam w ten sposób jego atak i uśmiechnęłam się lekko odpychając go i wracając do pozycji.
- Dobrze! Zaczynasz łapać o co chodzi. - powiedziałam z szerszym uśmiechem i wyprowadziłam szybkie cięcie od dołu, po ukosie w klatkę piersiową, by kolejne posłać pionowo z góry wprost na głowę chłopaka. Dostosowałam swoją szybkość do jego - teraz byłam niewiele szybsza. Nadal musiał dawać z siebie wszystko, lecz teraz miał szansę na korzystne kontrataki.
Offline