Offline
Z grymasem bólu na twarzy jednak będąc szczęśliwy odpowiadam
-Masz rację, nawet nie jestem w stanie go podnieść. Muszę trochę poćwiczyć. A tak btw nie znalazłabyś trochę czasu na podszkolenie nowego członka?
Ostatnio edytowany przez Yutaro (30-11-2017 00:46:00)
Offline
[html]<p align="justify"> Z pewnością Vega musiał być zawiedziony tym, że niestety nie otrzymał broni, którą pragnął mieć. Rozumiałam jego frustrację, a przynajmniej próbowałam zrozumieć, bo niesamowicie niezadowolona byłabym, gdyby ktoś mi gwizdnął sprzed nosa Hiramekarei. Niestety zasady były proste i wynik walki, chociaż surowy, to sprawiedliwy.
- Nie ma problemu, Vega. Masz tyle czasu, ile tylko zapragniesz na wybór miecza. - odparłam z uśmiechem, aby nieco pocieszyć chłopaka i spojrzałam na Yutaro. - Nie jestem zbyt dobrą nauczycielką, bo nigdy nie miałam dobrych nauczycieli. Jednego jestem jednak pewna - jeżeli chcesz, abym wyszkoliła Cię we władaniu mieczem, to najpierw musisz zbudować lepsze warunki fizyczne do tego. Vega przewyższał Cię we wszystkim, oprócz szybkości i gdyby nie to, że posiadałeś więcej doświadczenia w walce mieczem, to zapewne wynik byłby inny. Po za tym... sama również jestem zajęta treningiem. Niedługo pragnę wyruszyć, aby zdobyć oficjalny tytuł mistrzyni kenjutsu. Po tym dopiero będę miała wystarczająco dużo czasu, aby pomóc Ci z treningiem. Do tego momentu ćwicz ciało - przyda Ci się. - nie zamierzałam ukrywać, że do wyrobienia sobie dobrej techniki w fechtunku niezbędne były odpowiednie warunki fizyczne. Bez nich nie dało się przeskoczyć pewnych rzeczy, bo szermierka miała wiele wspólnego z walką wręcz - technika była ważna, jednak równie wiele znaczyła kondycja ciała. Bez odpowiedniej siły nie dało się zablokować pewnych ataków, bez odpowiedniej szybkości nie dało się wyprowadzić niektórych, a bez zręczności - uniknąć. I to tyczyło się wielu aspektów. </p>[/html]
Offline
-Rozumiem. Nie ma problemu, najpierw muszę zadbać o moją tężyznę fizyczną. Gdy to mi się uda wrócę po Kubikiribōchō. A teraz lecę zacząć trening! Powodzenia i do zobaczenia!
Odwracam się i opuszczam siedzibę organizacji.
Offline
- Już wiem jaki chce miecz jest nim Nuibari.
-Dobrze więc weż go Mayumi pozwoliła ci wybrać jeden nich niech i tak będzie.
Podchodzę do stojaka z bronią i wyciąga Nuibari przypianam go do pasa po czym wyszedłem z sali.
Ostatnio edytowany przez Vega (09-12-2017 16:48:28)
Offline
[html]<p align="justify">Po całym pojedynku i opuszczeniu siedziby przez młody narybek Siedmiu Mistrzów Miecza uznałam, że zostanę jeszcze chwilę porozmawiać ze Strażnikiem, a może nawet potrenować z nim, bo czemu by nie? Oczywiście nieco kontrowersyjnie potraktował moje metody "nauczania" i prowadzenia organizacji, bo uznał, że jestem nieco zbyt brutalna. Nie mogłam być inna, bo... nie byłabym sobą przecież. Jakbym reagowała łagodnie, to zachowywałabym się wbrew swojemu charakterowi, a więc sztucznie, więc nieco zignorowałam jego uwagi. Może rzeczywiście przesadziłam z tym pojedynkiem między Yutaro, a Vegą, bo rany mogły być poważne lub przerodzić się w poważne, a żadna z zebranych osób nie była medykiem. To nieco zaleciało Krwawą Kiri, ale tylko troszeczkę, bo przecież nikt nikogo nie musiał zabijać. Trochę krwi się polało, ale ostatecznie wszystko zakończyło się dobrze, zatem nie było problemu, nie? No właśnie. Trochę jeszcze poćwiczyłam każdym z dostępnych mi w siedzibie mieczy oprócz oczywiście Shibuki, gdyż nie chciałam wysadzić naszej bazy. Strażnik niezbyt chciał już ćwiczyć, bo uznał, że jedna przegrana tego dnia już mu wystarczy, a w szczególności, jak powstrzymywałam się. Szkoda, bo był naprawdę wymagającym przeciwnikiem, gdy władał mieczami Kiba z Raitonem. Nie dręczyłam go zbyt długo i postanowiłam opuścić siedzibę.</p>[/html]
Offline
Po pewnym czasie doszliśmy do organizacji. Kazałem mu zaczekać. Poszedłem rozejrzeć się po bazie w której nie było Mayumi. Kazałem mu zaczekać na nią a ja sam musiałem wracać już na statek więc powiedziałem że jeśli ją spotkam po drodze to powiem aby się z nim spotkała.
Offline
Siadlem na kolanach przy scianie zdejmujac miecz z plecow i kladac go przed soba. Czekalem na przybycie liderki organizacji. Siedzac w ciszy rozwazalem przylaczenie sie do 7MM.
Siedząc w skupieniu rozpocząłem trening chakry
Ostatnio edytowany przez Ripper (21-01-2018 18:10:34)
Offline
- Ehh... chyba nic z tego, czas na mnie. Nie bede siedzial tu w nieskonczonosc - pomyslalem, wstalem zarzucajac miecz na plecy - jezeli Lider postanowi sie tu keidys zjawic powiedz mu ze tu bylem a tak wogolne neazywam sie Ripper Rikudou - powiedzialem do straznika i opuscilem siedzibe
Ostatnio edytowany przez Ripper (30-01-2018 13:41:50)
Offline