Naruto Club

Przeżyj wielką przygodę w świecie Shinobi! Dołącz do nas już dziś!

Ogłoszenie

1 Zgodnie z ustawą z dnia 04.02.1994 o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 2006r. Nr 90, poz. 631 z późn. zm.) forum i cała jego zawartość podlega ochronie praw autorskich ˆ
2 Zaszła zmiana odnośnie poziomów chakry. Od teraz są limity, których nie da się przekroczyć bez wspomagaczy (10 000 chakry), a także odpowiednie poziomy chakry niosą za sobą pewne efekty.
3 Miejcie oko na SPRAWY ADMINISTRACYJNE!
4 Od tej pory Akademia Ninja jest zamknięta dla graczy. Zaczynamy grę od Genina. (Akademia działa dla NPC)

#1 29-11-2012 23:38:24

Kimimaro

https://i.imgur.com/NyVlGfS.jpg

Zarejestrowany: 22-05-2008
Posty: 352
Punktów :   
Wiek: 19

Podróż Kimimaro

Wychodzę z Oto i rozglądam się, znany mi strażnik, był czymś zajęty i nie mógł ze mną rozmawiać, jedynie mi machnął ręką.
* To moja pierwsza prawdziwa podróż. Mam nadzieję, że uda mi się opracować tą technikę... i nigdy jej nie użyć. *
Z tymi myślami ruszyłem w stronę Yu-Gakure, a dokładniej Lasu Wilgotnej Kości, gdzie miałem trenować.
Była godzina 10 i byłem głodny więc planowałem postój niedaleko w przydrożnej knajpie. Wiedziałem, że mój wygląd w takich miejscach na pewno wzbudziłby zainteresowanie, a nie jedni próbowaliby go zmienić na siłę, dlatego z niechęcią planowałem owe wydarzenie.
Drogą zmierzało niewiele ludzi, dojście do Oto było ciężkie, Las Osaka skrzętnie ukrywał tą wioskę, a niebezpieczeństwa kryjące się w nim odstraszały od poszukiwań.
Zmierzałem dalej, rozglądając się. Jak zwykle z kamienną twarzą, bez wyrazu, bez uśmiechu, bez uczuć.


http://i.imgur.com/aaIextc.jpg

Offline

 

#2 02-12-2012 01:30:27

Kimimaro

https://i.imgur.com/NyVlGfS.jpg

Zarejestrowany: 22-05-2008
Posty: 352
Punktów :   
Wiek: 19

Re: Podróż Kimimaro

Byłem już całkiem niedaleko lasu, do którego zmierzałem. Zrobiło się ciemno więc postanowiłem przenocować, szczególnie wiedząc, że w tamtym miejscu nie będzie noclegu prawdopodobnie. Wszedłem do knajpy, wieczorem było tam pełno ludzi, wszyscy byli zajęci sobą więc spokojnie podszedłem pod bar i usiadłem.
- Poproszę wodę i chciałbym wynająć pokój na noc. - powiedziałem spokojnie wyciągając pieniądze.
- Niestety wszystkie pokoje są zajęte, przepraszamy. - powiedział mężczyzna podając mi wodę. Nic nie odpowiedziałem, zapłaciłem za wodę i siedziałem myśląc o noclegu. W pewnym momencie podszedł do mnie lekko wcięty nieprzyjemny mężczyzna.
* Wiedziałem, że tak się stanie. *
- Hej Ty! Dziwaku! - podnosił głos stojąc obok mnie, nie zwracałem uwagi nie chcąc mieć kłopotów. - Tak do Ciebie mówię zasrańcu. - dodał po chwili, lecz nadal nie odpowiadałem. - Wkurzasz mnie, a szczególnie Twój wygląd! Będę musiał Ci przemalować Twoją białą smutną buźkę. - w tym momencie złapał za szklankę z moją wodą i chlusnął mi nią w twarz. Błyskawicznie podniosłem się uderzając go lewą ręką z "młoteczka" w motek i przystawiłem mu prawą dłoń otwartą w stronę jego szyi. Z dłoni wysunął się kościany sztylet i zatrzymał się centymetr przed jego gardłem.
- Ta kość jest zdolna przeciąć stal, z Twoim gardłem również sobie poradzi. - powiedziałem patrząc na niego jak zwykle bez wyrazu.
- Dobra! Spokojnie, już sobie idę! - zaczął się szarpać i lekko skaleczył się o kość, puściłem go i wsunąłem ją w dłoń. Za plecami usłyszałem słowa.
- Jeszcze cię załatwię zmutowany skurwysynie.
Usiadłem przy barze, a barman nalał mi wody za darmo.


http://i.imgur.com/aaIextc.jpg

Offline

 

#3 02-12-2012 01:36:03

Kimimaro

https://i.imgur.com/NyVlGfS.jpg

Zarejestrowany: 22-05-2008
Posty: 352
Punktów :   
Wiek: 19

Re: Podróż Kimimaro

- W rzeczywistości wyglądasz dziwnie, a Twoje umiejętności są jeszcze dziwniejsze. - powiedział barman, wypiłem wodę i zamówiłem coś do jedzenia. Gdy zjadłem wstałem i chciałem wyjść, lecz właściciel mnie zatrzymał.
- Jeżeli nie chcesz kłopotów i znów spotkać tego faceta to wyjdź tylnym wyjściem. Na pewno czekają na Ciebie przed lokalem. - powiedział wskazując na drzwi i podając klucz. - Klucz zostaw w drzwiach. - dodał po chwili.
Zrobiłem jak mówił, wyszedłem tylnym wyjściem i zostawiłem klucz, lecz właśnie z tej strony czekało na mnie 4 mężczyzn.
- Wiedziałem, że ta szuja pomaga dziwakom. - powiedział mój wcześniejszy znajomy. - Tutaj kończy się Twoje obrzydliwe życie jako potwór, ale dam Ci uczciwą szansę. - mówił z uśmiechem. - Walka Taijutsu bez użycia żadnych technik, ani Twoich zasranych kości! Jeżeli mnie pokonasz to odejdziesz swobodnie, jeżeli przegrasz to zginiesz. Zgadzasz się? - zapytał i ustawił się, kiwnąłem głową i stałem dalej prosto jak stałem.


http://i.imgur.com/aaIextc.jpg

Offline

 

#4 02-12-2012 01:43:40

Kimimaro

https://i.imgur.com/NyVlGfS.jpg

Zarejestrowany: 22-05-2008
Posty: 352
Punktów :   
Wiek: 19

Re: Podróż Kimimaro

W prawdzie nie chciałem walczyć, chciałem swobodnie odejść, mężczyzna podbiegł do mnie i uderzył mnie potężnie w szczękę, tak że aż rzuciło mi głową na bok, następnie dostałem z drugiego sierpowego, kolejnym uderzeniem był cios w brzuch, a ostatnim podbródkowy, po którym się przewróciłem. Nie broniłem się, nie miałem zamiaru uciekać się do przemocy. Miałem nadzieje, że znudzi go to i odpuści sobie, gdy zemści się za akcję wewnątrz baru.
- Co jest, kurwa?! - krzyknął poirytowany patrząc na mnie i zaczął mnie kopać. Uderzenia wcale nie były takie bolesne, przyzwyczajony byłem do większego bólu przez co te nie robiły na mnie wrażenia.
- Hej chłopaki, kolega nie chce się z nami bawić, kończymy to, zakopiemy go na śmierć jak psa. - powiedział do swoich trzech kumpli, a Ci podbiegli i zaczęli mnie kopać.
* Jednak nie mogę być obojętny... *
Ustawieni byli wokół mnie, podparłem się jedną ręką i przerzucając nogi pod sobą i zmieniając rękę podciąłem ich wszystkich i wstałem.
- Wasze ciosy nie robią na mnie wrażenia. - powiedziałem spokojnie i odszedłem kilka kroków, lecz w moją stronę poleciał nóż. Przeleciał mi obok głowy, gdy odwróciłem się już biegli na mnie.


http://i.imgur.com/aaIextc.jpg

Offline

 

#5 02-12-2012 01:51:39

Kimimaro

https://i.imgur.com/NyVlGfS.jpg

Zarejestrowany: 22-05-2008
Posty: 352
Punktów :   
Wiek: 19

Re: Podróż Kimimaro

Pierwszy zaatakował najniższy z nich. Wyprowadził cios w szczękę który uniknąłem schylając się, a gdy podniosłem się to nadziałem jego brzuch na swoją pięść, kopnięciem rzuciłem nim w stronę będącego za nim kolegi, przewrócili się obaj. Dobiegł do mnie prawdopodobnie ich szef z wyskoku próbował wyprowadzić cios w moją głowę, lecz odchyliłem się i popchnąłem go tak, że się przewrócił. Ostatni dobiegł najbardziej zbudowany, chciał mnie złapać i przewrócić, lecz odskoczyłem na bok i skoczyłem za niego uderzając go z pięści w tył głowy co sprawiło, że padł ogłuszony. W tym momencie Ci leżący dwaj już atakowali, gdy byli blisko i mieli wyprowadzić cios to ja się zbliżyłem do najniższego jeszcze bardziej i uderzyłem go z całej siły w mostek, drugi próbował mnie kopnąć, lecz zablokowałem mu nogę ręką i uderzyłem wyprostowanymi palcami mocno w jego krtań. Pierwszy padł dusząc się, a drugi złapał się za szyję, w tym momencie dostał silne uderzenie w twarz co sprawiło, że stracił przytomność. Ich szef kopnął mnie w plecy i omal się nie przewróciłem, odwracając się kopnąłem go wysoko w tył głowy i padł również ogłuszony na ziemie. Wstał ten, który dostał w mostek, lecz zanim coś zrobił to podciąłem go i kopnąłem w powietrzu w brzuch, przez co leżał na ziemi zwijając się z bólu.
- Nie chciałem z wami walczyć od początku, nie chcieliście tego uniknąć. - powiedziałem spokojnie i odszedłem w stronę lasu, było ciemno.


http://i.imgur.com/aaIextc.jpg

Offline

 

#6 02-12-2012 02:04:47

Kimimaro

https://i.imgur.com/NyVlGfS.jpg

Zarejestrowany: 22-05-2008
Posty: 352
Punktów :   
Wiek: 19

Re: Podróż Kimimaro

Dotarłem do owego lasu, Lasu Shikkotsu. Wszedłem wgłąb i znalazłem jaskinie w której przenocowałem. Było tam zimno i wilgotno, lecz musiałem tam nocować.
Obudziłem się rano, zobaczyłem, że na końcu owej jaskini są jakieś kawałki drewna i miejsce po ognisku.
* Z tego co słyszałem pełno zbiegów się tutaj ukrywa... nie dziwię się, sam nie wiem gdzie jestem i gdzie jest wyjście. Ten las to istny labirynt z kości. *
Wyszedłem z jaskini i oglądnąłem leżące tu kości.
* Tak jak myślałem, po wielu latach nadal mają w sobie sporo wapnia i emanują chakrą... *
Znalazłem ogromną kość, która miała z wysokość 15m, wyglądała jak żebro jakiegoś potężnego gada. Dotknąłem ją i sprawdziłem, była jakby nienaruszona.
* Cóż, czas zacząć... *
W tym momencie wystawiłem przed siebie dłonie, a z nich wysunęły się kolce, a na całej dłoni malutkie igiełki. Energicznym ruchem wbiłem i kolce i ledwo widoczne dla oka igiełki w ogromną kość i dzięki temu, że cały las emanował chakrą wyczułem za pomocą Kekkai Genkai składowisko wapnia w tej kości. Kość była jak nowa pomimo lat, nie dziwiłem się, w tym lesie, który jest podobno jednym z trzech miejsc opanowania Senjutsu było to normalne.


http://i.imgur.com/aaIextc.jpg

Offline

 

#7 02-12-2012 02:10:48

Kimimaro

https://i.imgur.com/NyVlGfS.jpg

Zarejestrowany: 22-05-2008
Posty: 352
Punktów :   
Wiek: 19

Re: Podróż Kimimaro

Po znalezieniu wapnia w kości rozpocząłem wysysanie go, poprzez jakby połączenie się z ową kością mogłem jak normalne ze swojego ciała zmieniać miejsce składowania wapnia i używać go dowolnie, prawie dowolnie.
Wiele czasu zajęło mi wyssanie owego wapnia, gdyż był to proces bardzo powolny i mozolny. I tak nie wyssałem nawet 1/4.
* Teraz czas połączyć się z kością i wydłużyć ją tak, by utworzyła tak wielką jak ta, z której wysysam. *
W ten sposób wbiłem wyciągniętą z ramienia kość w ziemie i dotknąłem jej wbijając w nią igiełki, następnie używając wyssanego wapnia postanowiłem wydłużyć ją i wzmocnić chakrą. Kość niestety urosła tylko o jakiś metr wzdłuż o 10cm średnicy. Postanowiłem ćwiczyć dalej.

Zaczynam trening SAWARABI NO MAI
Czas treningu: 8 dni.
Teraz trenuję: 3 dni. Rozpoczynam o 2:10 2 Grudnia. Kończę o 2:10 6 Grudnia, gdyż jeden dzień przerwy.

Ostatnio edytowany przez Kimimaro (02-12-2012 02:11:12)


http://i.imgur.com/aaIextc.jpg

Offline

 

#8 06-12-2012 21:36:01

Kimimaro

https://i.imgur.com/NyVlGfS.jpg

Zarejestrowany: 22-05-2008
Posty: 352
Punktów :   
Wiek: 19

Re: Podróż Kimimaro

Trening został zakończony tak jak zamierzałem, lecz nie z takimi efektami jak zamierzałem.
Cały las był wypełniony chakrą, mój organizm miał już jej nadmiar, tak samo stało się w wapniem, które wchłaniałem. Przekroczyłem wszelkie limity chakry oraz wapnia w organizmie, moje Kekkai Genkai oszalało. Nagle straciłem siłę, upadłem, ogromny ból w brzuchu, złapałem się za niego, aż nagle wyszła ze mnie ogromna, 3m kość, która przebiła mi lewą dłoń, kość po chwili się wsunęła, następnie z całego mojego ciała powychodziły kości długości min. 1,5m, każda wyglądała jak kolec. Nie było to zwyczajne dla mojego KG, gdyż odczuwałem ogromny ból przy wysuwaniu się, nie tak jak zwykle - bezboleśnie. Kości wychodziły na zmianę i chowały, tak cały czas, leżałem 15min na ziemi i byłem podrzucany przez wychodzące z pleców kości, następnie upadałem i znów. Nie mogłem tego opanować, a ból sprawił, że zemdlałem. Obudziłem się na chwilę, ból był ogromny, osiągałem swoje limity, kości wychodziły dalej miały nadal długość ok. 2m, wysuwały się błyskawicznie i chowały się błyskawicznie, bez mojej wiedzy miałem na sobie zbroję z kości - Hone no Yoroi, lecz nie miałem na niej skóry.
* Prawdopodobnie to mój koniec. * - myśl przewinęła mi się przez głowę. Byłem pewien, że moje ciało tego nie wytrzyma, a szczególnie ja sam. Ból był tak ogromny, że wolałem umrzeć niż cierpieć dalej. Zemdlałem z wyczerpania i bólu.


http://i.imgur.com/aaIextc.jpg

Offline

 

#9 06-12-2012 22:55:08

Kimimaro

https://i.imgur.com/NyVlGfS.jpg

Zarejestrowany: 22-05-2008
Posty: 352
Punktów :   
Wiek: 19

Re: Podróż Kimimaro

Obudziłem się w jakimś dziwnym miejscu, nie miałem siły podnieść głowy, widziałem drewniany sufit, nawet obrócić głowy nie mogłem.
- Obudziłeś się... nareszcie, myślałam, że umrzesz. - usłyszałem spokojny, harmonijny kobiecy głos, w sumie był on bardziej dziewczęcy. Nie mogłem spojrzeć na mówcę, ani nic powiedzieć.
- Gdybyś umarł zostałabym już całkowicie samotna na tym świecie. - znów usłyszałem delikatny głos, był on jakby szeptem. Zastanawiałem się kim Ona jest i jak mnie uratowała, mówiła, jakby mnie znała od lat i była bliską mi osobą. Nie miałem sił, usnąłem.
Obudziłem się kolejnego dnia, zauważyłem oświetloną świecą dłoń, która przeciera mi usta mokrą szmatką. Dłoń ta była miniaturowa, chuda i delikatna. Wydawało się, że prześwituje.
- Śpij, noc jest, nie przemęczaj się. Nie zawiedź mnie. - słuchanie jej głosu sprawiało mi przyjemność, wydawało mi się, że jej głos jest harmoniczny z głosem mojej duszy. Usnąłem.


http://i.imgur.com/aaIextc.jpg

Offline

 

#10 06-12-2012 23:04:51

Kimimaro

https://i.imgur.com/NyVlGfS.jpg

Zarejestrowany: 22-05-2008
Posty: 352
Punktów :   
Wiek: 19

Re: Podróż Kimimaro

Znów się obudziłem, miałem dużo więcej siły, głowę miałem odwróconą w prawą stronę, przez co mogłem zauważyć promienie światła wpadające przez małe okienko, wszystko wskazywało na poranek.
- Długo spałeś, prawie nie oddychałeś przez sen. Dwa tygodnie snu na granicy życia. - usłyszałem znów melodyczny głos, lecz dość smutny. Odwróciłem głowę w stronę mówcy i zdziwiłem się tym co ujrzałem.
Obok mnie siedziała niewysoka, szczupła dziewczyna o bladej,białej skórze, szarych oczach i pastelowo-różowych ustach. Miała białe długie włosy, a za uchem duży jaskrawo pomarańczowy kwiat. Wydawało się, że kwiat jest wielkości jej twarzy. Cała dziewczyna dawała wrażenie delikatnej jak płatek śniegu, byle dotkniecie lub zbyt mocny promyk może go zniszczyć.
- Nabrałeś sił... to dobrze. Twoje rany nadal są ... są Twoje. - powiedziała spokojnie, jej twarz była bez emocji, lecz czuć było uśmiech przebijający się przez smutek. Podniosłem rękę i spojrzałem na nią, moje przedramię nie miało pełnej skóry, były dziury, przez które błyszczały białe kości. Spojrzałem na swoją klatkę, na środku nie było w ogóle skóry. Wyglądało wszystko jak przy Hone no Yoroi.


http://i.imgur.com/aaIextc.jpg

Offline

 

#11 06-12-2012 23:17:21

Kimimaro

https://i.imgur.com/NyVlGfS.jpg

Zarejestrowany: 22-05-2008
Posty: 352
Punktów :   
Wiek: 19

Re: Podróż Kimimaro

- Zastanawiasz się jak tutaj się znalazłeś? - zapytała patrząc na mnie, a ja patrzyłem na nią, nie odwracałem wzroku. Kiwnąłem głową tylko, mogłem mówić, lecz nie chciałem.
- W lesie Shikkotsu mieszka wiele ludzi, prędko Cię znaleźli, ale nie mogli się zbliżyć. Kości, które wychodziły z Ciebie zabiły nawet zwierzynę, która chciała Cię rozszarpać. - mówiła spokojnie i znów przetarła moje usta wodą, w tym momencie złapałem ją za dłoń.
- Więc jak Ty mnie tutaj dostarczyłaś? - zapytałem spokojnie i bez emocji jak zwykle.
- Tak wyobrażałam sobie Twój głos, w rzeczywistości jesteśmy identyczni, pokrewieństwo dusz. - mówiła, lecz przerwałem jej.
- Odpowiedz. Proszę.
- Rozumiem. Kawałek zaciągnęłam Cię, kawałek zaniosłam na plecach, a kawałek przewiozłam na wózku. - opowiadała swoim delikatnym głosem.
- Znalazłaś mnie przy swojej próbie samobójstwa. - stwierdziłem i patrzyłem na nią.
- Skąd Ci to przyszło do głowy.- powiedziała dziwnie emocjonalnym głosem, niepodobnym do niej. Nie odpowiadałem, czekałem patrząc na nią. - W rzeczywistości nasze duszę są pokrewne... Tak, właśnie tak było. - potwierdziła, szczerze mówiąc nie miałem pojęcia skąd wiem o tym.
- Widząc mnie postanowiłaś spróbować uratować mnie, wiedziałaś, że prawdopodobnie zginiesz przebita przez kość, ale chciałaś spróbować zrobić coś ze swoim bezwartościowym życiem, skoro i tak masz odejść z tego świata. A może akurat uratowałabyś mnie jak to się właśnie stało i byłabyś przydatna w świecie, gdzie nie masz znaczenia. - opowiedziałem dalszą jej historię, byłem za ostry względem tak delikatnej osoby, tak wrażliwej. Dziewczyna rozpłakała się, lecz nie robiła żadnych wyrazów dziwnych.
- Przepraszam. - powiedziałem ze skruchą, lecz Ona otarła łzy i uśmiechnęła się mówiąc - Dziękuję, jesteś jedyną osobą, która w tym świecie kłamstw i iluzji potrafi ocenić człowieka szczerze i trafnie. Znasz mnie lepiej niż ja sama siebie. - powiedziała z uśmiechem, na jej twarzy wyglądał on specyficznie pięknie, nie był to zwykły uśmiech, był to uśmiech na twarzy, która była bez wyrazu od urodzenia. Nawet dzieciństwo nie przyniosło promiennego uśmiechu na te usta.


http://i.imgur.com/aaIextc.jpg

Offline

 

#12 13-12-2012 23:26:49

Kimimaro

https://i.imgur.com/NyVlGfS.jpg

Zarejestrowany: 22-05-2008
Posty: 352
Punktów :   
Wiek: 19

Re: Podróż Kimimaro

- Jak masz na imię? Opowiedz mi trochę o sobie. - powiedziała po 5min ciszy i patrzyła na mnie równie dziwnie, a raczej miło jak wcześniej.
- Jestem Kimimaro, ostatni członek klanu Kaguya, mieszkam w Oto oraz jestem liderem Sound Five. - powiedziałem krótko.
- Myślałam, że opowiesz mi coś o swoim życiu.
- Nie mam pięknych historii z życia, nie są one radosne, prawdopodobnie nie chcesz ich słyszeć. - powiedziałem i poprawiłem się na łóżku, podniosłem się jakby siedząc.
- Twoje życie też nie było lekkie? Pozwolisz, że wyżalę Ci się i opowiem Ci moją historię? - zapytała szepcząc delikatnie z oczami, które błagały o wysłuchanie.
- Nie jestem odpowiednią osobą do pocieszania, więc nie licz na to.
- Jestem... tak na prawdę nie mam imienia, mój ojciec nie przywiązywał do tego wagi, a matka była zastraszona. Ludzie nazywali mnie Hana, od kwiatu we włosach, który zawsze noszę. Mój ojciec był znienawidzonym i wspaniałym w swoim fachu zabójcą. Zabijał znane osobistości, przywódców oraz wszystkich, którzy krzywo na niego spojrzeli. Pewien bogacz zlecił raz mojemu ojcu zabójstwo przywódcy Yu-Gakure. Ojciec bez problemu wykonał to zadanie pomimo straży i dziesiątek ninja. Bogacz niestety okazał się mniej bogaty niż opisywali i nie miał jak zapłacić za zlecenie, ojciec wziął tylko zaliczkę, resztę sam odebrał. Ograbił dom, zabił bogacza i jego żonę, a córkę uprowadził jako zapłatę. Owa córka to moja matka, miała wtedy 15lat, w wieku 16lat urodziła mnie i w tym wieku straciła głos, ojciec załatwił to przy pomocy noża. Nie miałam imienia, matka była nałożnicą znanego zabójcy. Gdy dorosłam, czyli osiągnęłam wiek 16lat ludzie z wioski postanowili pozbyć się już 36letniego shinobi'ego jakim był mój ojciec, podpalili nasz dom w nocy. Ojciec zorientował się i uciekł, wiedział, że w tym wieku nie poradzi sobie z całą wioską, a moja wioska słynęła z tego, że było w niej wielu wykwalifikowanych ninja. Matka ukryła mnie w piwnicy pod ziemią, a sama zginęła przed płonącym domem. Po dwóch dniach wyszłam z piwnicy i zastałam zgliszcza oraz ciało matki. Pochowałam ją i wyruszyłam w las Shikkotsu, gdyż tutaj kryli się wszyscy nie nadający się do koegzystowania w społeczeństwie. Znalazłam ten domek, w którym się osiedliłam i mieszkam tutaj do dzisiaj. Mam teraz 17 lat i nadal jestem Hana. Został mi tylko ojciec, który nie znał uczuć takich jak: "miłość","dobroć","pomoc". Nie posiadam żadnych specjalnych umiejętności i żadnych perspektyw na życie. - dziewczyna opowiadała bardzo spokojnym głosem, ale jak na szept dość stanowczym, patrzyła ciągle mi w oczy i nawet nie mrugnęła. Czułem jak bardzo ją to wszystko boli, a szczególnie jak bardzo tęskni za matką.


http://i.imgur.com/aaIextc.jpg

Offline

 

#13 13-12-2012 23:33:57

Kimimaro

https://i.imgur.com/NyVlGfS.jpg

Zarejestrowany: 22-05-2008
Posty: 352
Punktów :   
Wiek: 19

Re: Podróż Kimimaro

Nie mówiłem nic przez długi czas, nie wiedziałem w sumie co powiedzieć. Historia była nieprawdopodobna, a żadne słowo żalu czy współczucia nie było wystarczające by opisać jak skrzywdził ją los.
- Twoja historia jest mniej radosna niż moja. Myślałem, że to ja miałem ciężkie dzieciństwo... - powiedziałem spokojnie, lecz po chwili nabrałem oddechu. - W Twoim głosie mogę usłyszeć chęć zemsty na ojcu, pomimo, że nie powiedziałaś nic z tych rzeczy. - powiedziałem dość donośnie.
- Znasz wszystkie moje myśli i uczucia, jednak tylko ludzie, którzy doświadczyli czegoś podobnego mogą zrozumieć mnie. - powiedziała z lekkim uśmiechem.
- W zamian za uratowanie życia pomogę Ci w zemście. - powiedziałem stanowczo, a dziewczyna wstała.
- Nie chce się mścić! - podniosła głos, lecz po chwili znów usiadła. - Nie będę się okłamywać... chce go zabić, ale nie za siebie, za to co mi zrobił, ale za to co zrobił matce. - dodała po chwili z łamiącym się głosem.
Nic nie mówiłem, podała mi wody, której się napiłem i nakarmiła mnie jakąś zupą. Poszedłem spać.


http://i.imgur.com/aaIextc.jpg

Offline

 

#14 22-12-2012 02:33:52

Kimimaro

https://i.imgur.com/NyVlGfS.jpg

Zarejestrowany: 22-05-2008
Posty: 352
Punktów :   
Wiek: 19

Re: Podróż Kimimaro

Obudziłem się, dziewczyna spała oparta głową o moje łóżko.
* Dlaczego ciągle tu siedzi? Nie ma obowiązków? *
Zsunąłem z siebie kołdrę i spojrzałem na swoje ciało, było zdrowe, przynajmniej tak wyglądało. Usiadłem na łóżku i zsunąłem z niego nogi.
* Ciekawe czy mam siłę chodzić. *
Wstałem i bez problemu chodziłem. Prawdopodobnie cały ten las wspomagał moją regenerację. Wziąłem swoją koszulę z końca łóżka zacząłem ją ubierać na siebie.
- Już masz siły samemu chodzić? - zapytała Hana podnosząc się.
Ubrałem na siebie koszulę, poprawiłem włosy.
- Jestem już zdrowy. - powiedziałem spokojnie wiążąc swój pas.
- Co masz zamiar teraz zrobić? Wracasz? - zapytała dziewczyna swoim melodyjnym głosem. Poczekałem, wsłuchałem się w ton i dopiero nabrałem oddechu.
- Sprawdzę coś. Nie zapomniałem, że mam pomóc Ci w zemście. - powiedziałem i ubrałem buty.
- Nie musisz, to nie jest Twój problem. - powiedziała spuszczając głowę. Udałem się w stronę drzwi.


http://i.imgur.com/aaIextc.jpg

Offline

 

#15 22-12-2012 02:48:33

Kimimaro

https://i.imgur.com/NyVlGfS.jpg

Zarejestrowany: 22-05-2008
Posty: 352
Punktów :   
Wiek: 19

Re: Podróż Kimimaro

Wyszedłem przez korytarz frontowymi drzwiami. Rozglądnąłem się i zauważyłem, że domek ten stoi na polanie pośród lasu kości. Udałem się za dom, musiałem sprawdzić czy moje Kekkai Genkai jest w normie, czy nadal wszystko działa. Nie zdziwiłbym się, gdyby szalało przy próbie użycia go.
Stanąłem około 15m od domu i rozglądnąłem się spokojnie wokoło. Wyprostowałem ręce na boki tworząc swoją posturą literę "T", z moich dłoni wysunęły się bardzo szybko 30cm kościane sztylety.
* Szybkość oraz długość w normie. Wydaje mi się, że wszystko w porządku. *
Machnąłem prawą ręką do przodu, następnie wyskakując z lewej nogi i ciągnąc prawą rękę w dół wykonałem jakby "beczkę". W tym momencie wysunęły się z całego mojego ciała różne kości. Wylądowałem na prawej nodze i zrobiłem obrót z rozłożonymi rękami. Następnie wsunąłem swoje kości i robiąc salto w tył strzeliłem za siebie z palców kościanymi pociskami. Wylądowałem na obu nogach i złapałem się prawą ręką za lewe ramię, a lewą za prawe. Wyciągnąłem ze swoich ramion długie kości. Kość w prawej ręce wydłużyłem nadając jej kształt szpikulca z jelcem, a kość w lewej ręce zmieniłem w kształt katany. Rozsunąłem nogi i wyrzuciłem nad siebie kościaną katanę, gdy ona była w locie wykonałem około setki pchnięć w przeciągu kilku sekund kościanym szpikulcem i złapałem z powrotem kościaną katanę. Wyrzuciłem szpikulec nad siebie i machnąłem kilka razy kataną, wyskoczyłem w powietrze złapałem szpikulec i cisnąłem nim w ziemię. Zablokował się, tak, że wystawała tylko rękojeść. Wylądowałem i Katana w mojej ręce zmieniła się w proszek, podniosłem szpikulec i jego również zmieniłem w pył.
* W normie. *
Odwróciłem się i spojrzałem na okno, na którego framudze siedziała Hana patrząc na mnie.
- Twoje zgrabne ruchy wyglądają jak taniec, zabójczy taniec. - powiedziała z lekkim uśmiechem, gdy podszedłem.
- Dlatego nazywam poszczególne techniki tańcami. - odpowiedziałem i pomogłem jej zejść z okna.


http://i.imgur.com/aaIextc.jpg

Offline

 
Kunai

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
pasjart.pl klubcsr.pl krekole.pl Ciechocinek spa