Bardzo nowoczesne i rozbudowane miasto. Jest ono opuszczone, ponieważ prawie nikt nie wie jak się tam dostać. Zbudowano je w przeszłości, lecz zostało opuszczone i zamieszkane przez Koty-Ninja. Przewodzi nimi Elder Cat. Jest to stara babka, która dawniej współpracowała z Klanem Uchiha. Koty dostarczały klanowi ekwipunku podczas wojen. Do dziś praktycznie tylko członkowie klanu potrafią się tam dostać i zawsze mogą liczyć na pomoc Kotów.
Offline
Ta wiadomość nieźle mnie zszokowała
Na chwilę zamilkłem i nie dawałem znaku życia
- Nie myślałem, że aż tak się tym przejmiesz. - powiedział Kabuto
- Jak to się stało? - spytałem
- Może niech sam ci opowie?
- Jest tutaj?
- Niiee, jest w swojej bazie. Idziesz ze mną?
Offline
- Po co tu przyszedłeś? - spytałem
- Potrzebuję nowych ciał. Nie dość, że ja muszę uzupełnić skład to jeszcze pan Orochimaru potrzebuje nowych delikwentów do swoich badań.
- Więc, jak widzisz, wszystko wróciło do dawnej normy. - dodał po chwili
- A więc, jak będzie? - spytał ponownie
- Chodźmy. - odpowiedziałem i razem zeszliśmy do piwnicy w budynku
Offline
W piwnicy stał jakiś zamaskowany koleś
Obok niego leżały cztery worki ze zwłokami w środku
- No, nareszcie. - powiedział do Kabuto
- Wybacz, że kazałem ci czekać.
Kabuto podszedł do worków i wyjął swój zwój
- Cholera, nie starczy mi miejsca na wszystkich.
- Będziesz musiał targać. - odparł nieznajomy
- Dobra, ja spadam. Mam jeszcze dużo ważnych spraw na głowie. - mówiąc to nieznajomy zniknął
Offline
- Gdzie macie teraz swoją kryjówkę? - spytałem nagle idąc obok Kabuto
- W Kusa-Gakure, ale niedługo będziemy znowu zmieniać. Jak zwykle, co jakiś czas.
- A tak właściwie, to po co chcesz się widzieć z panem Orochimaru? - dodał po chwili
- Mam do niego kilka spraw.
- Skoro nie chcesz o tym opowiadać, twoja sprawa.
- Dowiesz się w swoim czasie. - odparłem i szedłem dalej
Offline
- W tym tempie będziemy tam szli i szli... - powiedziałem nagle
- Aż tak ci się spieszy? - spytał Kabuto
- Nie moglibyśmy przyspieszyć? - spytałem
- Dobra, ale jeśli ty będziesz targał tego trupa.
- Jeszcze czego? To twój truposz i noś go sobie sam.
- Więc nie narzekaj, bo jest cholernie ciężki.
- Lepiej, żeby cię tu nie zobaczyli. Straż od razu cię zgarnie. A chyba wiesz, ile w tym kraju jest strażników.
Offline